Jak dobierać kolory we wnętrzu?
24 stycznia 2022Jak wybrać lampy? Ważne informacje o oświetleniu.
7 lutego 2022Drogie kobiety! To do Was ten artykuł, bo my kochamy urządzanie - a gdzie w tym wszystkim nasi mężczyźni? Jak się dogadać przy urządzaniu?
To już kolejny Wnętrzarski Wtorek przed nami! Dzisiaj mam dla Ciebie niezwykle ważny, choć równocześnie trudny temat. A konkretnie chodzi o urządzanie wnętrza wspólnie ze swoim partnerem. Zasada będzie działała równie dobrze w trakcie urządzanie wnętrz z każdym bliskim - rodzicami, dzieckiem.
Sama przez ten proces przechodziłam i wiem, na ile jest to wymagające zadanie. Wiele par, które zmierzyły się z budową domu, wspólnym urządzaniem lub remontem mieszkania wie, co mam na myśli. Okazuje się, że jest to stres porównywalny z tym, towarzyszącym ciężkiej chorobie! Sama kiedyś współpracowałam z biurem, którego klienci w czasie budowy domu rozchodzili się, ponieważ nie byli w stanie porozumieć się w kwestii urządzenia wnętrza. Co zatem zrobić, by przejść przez ten proces łagodnie, bez narażania swojego związku? Jak urządzić mieszkanie wspólnie, tak, by każdy był zadowolony z efektu końcowego? Mam na to sprawdzony sposób, który daje naprawdę świetne efekty!
To już kolejny Wnętrzarski Wtorek przed nami! Dzisiaj mam dla Ciebie niezwykle ważny, choć równocześnie trudny temat. A konkretnie chodzi o urządzanie wnętrza wspólnie ze swoim partnerem. Zasada będzie działała równie dobrze w trakcie urządzanie wnętrz z każdym bliskim - rodzicami, dzieckiem.
W tym artykule zobaczysz męską i kobiecą łazienkę. Natomiast na koniec przeczytasz dosyć zabawną anegdotę ze stajenką Lego!
Sama przez ten proces przechodziłam i wiem, na ile jest to wymagające zadanie. Wiele par, które zmierzyły się z budową domu, wspólnym urządzaniem lub remontem mieszkania wie, co mam na myśli. Okazuje się, że jest to stres porównywalny z tym, towarzyszącym ciężkiej chorobie! Sama kiedyś współpracowałam z biurem, którego klienci w czasie budowy domu rozchodzili się, ponieważ nie byli w stanie porozumieć się w kwestii urządzenia wnętrza. Co zatem zrobić, by przejść przez ten proces łagodnie, bez narażania swojego związku? Jak urządzić mieszkanie wspólnie, tak, by każdy był zadowolony z efektu końcowego? Mam na to sprawdzony sposób, który daje naprawdę świetne efekty!
House-Coaching™ i Kirsten Steno
Kirsten Steno to pochodząca z Danii twórczyni nowatorskiej metody urządzania wnętrz, czyli House-coaching™. Dania uchodzi za kraj zamieszkały przez najszczęśliwszych ludzi, dlatego rozwiązania, które sprawdzają się u nich są naprawdę godne polecenia i wnoszą w życie dużo radości i spokoju. Wymyślona przez Kirsten metoda zdecydowanie ułatwia wspólne przebrnięcie wraz z partnerem przez proces urządzania domu. Jest niezwykle prosta, a zarazem bardzo skuteczna.
Metoda 40-40-20
Metoda zaproponowana przez Kirsten nosi nazwę 40-40-20. Chodzi w niej o zachowanie odpowiednich proporcji i podziału zadań. Aby partnerzy mogli wspólnie urządzić swój dom zaleca podział: 40% urządzasz Ty, 40% Twój partner, a 20% urządzacie razem. Prawda, że proste? W praktyce często wygląda to tak, że kobiety chcą przejąć inicjatywę i same, bez pomocy partnera urządzić cały dom. Nic dziwnego, jesteśmy w tym po prostu dobre! Ale chodzi też o to, by każdy w swoim domu czuł się naprawdę jak najlepiej. Dlatego liczą się przede wszystkim nasze ODCZUCIA.
Chodzi o to, by znaleźć nić porozumienia. Można z partnerem ustalić indywidualny podział w urządzaniu konkretnych pomieszczeń, np. Ty urządzasz sypialnię, a on łazienkę. Dobrze sprawdza się też kiedy w jednym pomieszczeniu Ty urządzasz 80%, a Twój partner 20%, a w kolejnym to jemu przypada większość, a tobie pozostała część. Liczy się zachowanie balansu i osiągnięcie kompromisu, by każdy z Was miał swój udział w tym przedsięwzięciu. Dobrze jednak w dużej mierze trzymać się zasady 40-40-20!
Chodzi o to, by znaleźć nić porozumienia. Można z partnerem ustalić indywidualny podział w urządzaniu konkretnych pomieszczeń, np. Ty urządzasz sypialnię, a on łazienkę. Dobrze sprawdza się też kiedy w jednym pomieszczeniu Ty urządzasz 80%, a Twój partner 20%, a w kolejnym to jemu przypada większość, a tobie pozostała część. Liczy się zachowanie balansu i osiągnięcie kompromisu, by każdy z Was miał swój udział w tym przedsięwzięciu. Dobrze jednak w dużej mierze trzymać się zasady 40-40-20!
Łazienka dla mężczyzny, łazienka dla kobiety.
Poniżej przykłady naszych łazienek - jedna męska, urządzona przez mojego męża, druga urządzona przeze mnie. Przyznam, że sama nigdy nie urządziłabym dla siebie takiej łazienki jak Marcin - ale szczerze? Dzięki temu mamy w domu różnorodność. Każdy ma coś dla siebie. Dodatkowo z czasem "łazienka Marcina" naprawdę zaczęła mi się bardzo podobać.
Przy okazji.. wiesz, że to właśnie faceci są świetnymi architektami? To bardzo ciekawe, bo nasi mężowie zazwyczaj na wieść o zakupach w Ikei bledną.
Jak urządzić wnętrze wspólnie z mężczyzną? Mamy tak różne potrzeby!
Do nieporozumień w czasie wspólnego planowania dochodzi, ponieważ zarówno kobiety jak i mężczyźni mają całkowicie inne potrzeby i oczekiwania. Zazwyczaj mężczyźni wolą surowe formy i ciemniejsze kolory. Dobrze czują się we wnętrzach w których są elementy czerni, betonu czy ciemnego drewna. Z kolei kobiety wolą jasne przestrzenie, pełne przytulnych dodatków, oświetlenia. Białe ściany, wzorzyste tapety czy bujna roślinność - to ładuje nasze baterie. Dochodzi do konfliktu interesów, ponieważ każdy z nas ma swoje wyznaczniki komfortu. Chodzi więc o to, by każdy mógł stworzyć przestrzeń w sposób zgodny ze swoimi potrzebami. Jak najbardziej jest to możliwe! Otwierając się na potrzeby partnera budujemy przestrzeń nie tylko do wspólnego mieszkania, ale również dla naszego związku. Szczegółowe obliczenia, z pomocą kalkulatora na nic się nie przydadzą. Najważniejsze są nasze odczucia i to nimi dobrze jest się kierować w czasie urządzania.
Czy kobiety wiedzą lepiej?
W moim przypadku, wspólne urządzanie było prawdziwym wyzwaniem z racji tego, że sama jestem architektką. Było więc oczywiste, że to ja zajmę się w całości tym zadaniem. Pamiętam jak ciężko było mi oddać pole działania w ręce męża, nawet w niewielkim stopniu. W czasie urządzania kolejnego mieszkania przychodziło mi to coraz łatwiej, ponieważ zrozumiałam, jak ważne jest to by każdy z nas czuł się w domu dobrze. To bowiem nasze miejsce, w którym Marcin również chce czuć się jak w domu i ładować swoje życiowe baterie.
Stajenka z klocków Lego?!
Opowiem Ci krótką historię, która podobno jest śmieszna, chociaż wcale nie było mi do śmiechu. Urządzałam kiedyś z moim mężem Marcinem przejściowe mieszkanie. Mieliśmy przygotować je do sprzedaży, trochę odświeżyć i po kilku miesiącach sprzedać. Samo mieszkanie zupełnie nie było w moim klimacie, ani zabetonowane osiedle wokół. Zupełnie nie czułam się dobrze w tym miejscu i tylko odliczałam dni do wyprowadzki. Problem w tym, że nie do końca wiedzieliśmy kiedy dokładnie to nastąpi. Z pomocą przyszła Kirsten Steno. Dała mi do zrozumienia, że nigdy nie wiemy, ile czasu przyjdzie nam spędzić w danym miejscu, a jest to przestrzeń dla mojej rodziny. To tu spędzamy czas i budujemy relacje. Uzmysłowiła mi, jak ważny jest dla rodziny dom - a odkładając urządzenie przytulnej przestrzeni, która sprawi nam radość - ja tak naprawdę odkładam nasze szczęście na później. Przekonała mnie, że NIE WARTO SWOJEGO SZCZĘŚCIA ODKŁADAĆ NA PÓŹNIEJ.
Dzięki niej zaczęliśmy urządzać mieszkanie, tak by czuć się w nim jak najlepiej. Zaczęliśmy prace od salonu. Oczywiście przejęłam dowodzenie nad całym zadaniem. Na końcu została do udekorowanie niewielka wnęka w kredensie. Kirsten doradziła mi, abym właśnie Marcinowi oddała do urządzenia tą niewielką przestrzeń, ponieważ zbliżało się Boże Narodzenie podsunęła nam myśl, by zrobić tam stajenkę? Pomyślałam, że to świetny pomysł! Od razu pojawił mi się w głowie plan na minimalistyczną drewnianą szopkę z prostymi figurkami. Wokół gałązki świerku i drobne światełka. Byłam szczęśliwa, że nasz kredens będzie pięknie wyglądał.
Zadowolona, przedstawiłam ten pomysł Marcinowi. Jak się okazało, mój mąż miał już inny plan, gdyż stwierdził, że szopkę zrobi, ale z... klocków Lego. Dla niego, to akurat było ważne, jednak zupełnie inne niż mój plan. To jak dwie skrajności w urządzaniu wnętrz! Gdzie moje minimalistyczne drewienka i jego feria barw klocków Lego i plastikowe zwierzaki?! Jak się później okazało Marcin podszedł do zadania na serio i zaczął robić ciemną grotę z klocków.
Słowo się jednak rzekło i z przyznaję ogromną trudnością oddałam mu pole działania. Jaki był efekt? Synek był zachwycony, a ja dostrzegłam prawdziwe piękno różnorodności. Okazuje się, że bliscy też mogą mieć genialne pomysły na nasz dom!
Dzięki niej zaczęliśmy urządzać mieszkanie, tak by czuć się w nim jak najlepiej. Zaczęliśmy prace od salonu. Oczywiście przejęłam dowodzenie nad całym zadaniem. Na końcu została do udekorowanie niewielka wnęka w kredensie. Kirsten doradziła mi, abym właśnie Marcinowi oddała do urządzenia tą niewielką przestrzeń, ponieważ zbliżało się Boże Narodzenie podsunęła nam myśl, by zrobić tam stajenkę? Pomyślałam, że to świetny pomysł! Od razu pojawił mi się w głowie plan na minimalistyczną drewnianą szopkę z prostymi figurkami. Wokół gałązki świerku i drobne światełka. Byłam szczęśliwa, że nasz kredens będzie pięknie wyglądał.
Zadowolona, przedstawiłam ten pomysł Marcinowi. Jak się okazało, mój mąż miał już inny plan, gdyż stwierdził, że szopkę zrobi, ale z... klocków Lego. Dla niego, to akurat było ważne, jednak zupełnie inne niż mój plan. To jak dwie skrajności w urządzaniu wnętrz! Gdzie moje minimalistyczne drewienka i jego feria barw klocków Lego i plastikowe zwierzaki?! Jak się później okazało Marcin podszedł do zadania na serio i zaczął robić ciemną grotę z klocków.
Słowo się jednak rzekło i z przyznaję ogromną trudnością oddałam mu pole działania. Jaki był efekt? Synek był zachwycony, a ja dostrzegłam prawdziwe piękno różnorodności. Okazuje się, że bliscy też mogą mieć genialne pomysły na nasz dom!
Podsumowanie
Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Cię, że urządzanie domu wspólnie z partnerem jest możliwe i wcale nie musi oznaczać rozpadu związku. Najważniejsze jest wspólne działanie,a na pewno uda się stworzyć miejsce, które będzie idealne dla Was i zaspokoi wszystkie potrzeby.
Widzimy się w następny wtorek!
Do zobaczenia!
Widzimy się w następny wtorek!
Do zobaczenia!
15 Comments
Dziękuję za to, że promujesz takie uzdrawiające i uwalniające podejście do ogólnie pojętego „interior design”. Bo naprawdę nietrudno się zafiksować %D
Podziwiam też, że dajesz radę przy maluszku!
Zosiu, bardzo dziękuję za miły komentarz! To prawda 🙂 daję, nie daję. Zależy od dnia! 😀 Najważniejsze, że idziemy do przodu… pozdrawiam serdecznie!
Twój mąż nieźle sobie poradził z tą łazienką ? Ja nie wiem czy bym dała radę oddać 40% ?? U nas jest tak, że ja wybieram ogólnie, a potem mąż ew. odrzuca. Też nie jest to łatwe dla mnie ? ale chyba lepsze niż dać wolną rękę. Może w nowym lokum spróbuję i zobaczymy co z tego wyjdzie, może to jest jednak dobry pomysł ? Zobaczy ile co kosztuje ??
Dziękuję serdecznie! 😀 ojjj tak jest to ciężkie. Moja droga też nie była usłana różami 😉 Ale poczucie, że Marcin też czuje się dobrze w naszym domu i ma swoje ulubione przestrzenie jest dla mnie bardzo ważna! Tak samo dzieci – mój syn lubi czerwony – więc ma w pokoju czerwony, choć to zupełnie nie mój kolor i było to nie lada wyzwanie… 😀
40-40-20 jest genialne! Takie proste, a nigdy z parneterem nie pomyśleliśmy 😀 My się zabieraliśmy do dekorowania mieszkania już od 4 miesięcy – kupiliśmy dom w stanie surowym od dewelopera Lokum, więc mieliśmy czyste płótno do działania. Ja chciałam iść trochę w vintage, ale mój mąż stwierdził, że przecież nowoczesny dom to nie można z niego składowiska staroci robić. I teraz musimy pomyślić jak połączyć oba style 🙂
Beatko! Dziękuję serdecznie za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Jestem bardzo ciekawa jak Wam poszło – idzie! :))) Trzymam kciuki za piękny dom po Waszemu 🙂
Hej, czasami ciężko wspólnie, każdy ma inne oczekiwania i wizje. Na szczęście nasze białe płytki i meble łazienkowe loft, dały świetny efekt! Zrobione wspólnymi siłami, także tym bardziej jesteśmy zadowoleni z efektu końcowego.
Cześć! W kwestii urządzania nie ufam mężowi za bardzo! On kupuje, wydaje pieniądze, a ja urządzam. Jedynie co wybierał do mieszkania, to klimatyzację ścienną. U nas w Gdańsku w porze upałów, nie da się wytrzymać. Więc jedynie klimatyzatory wybrał on! Jeśli chodzi o urządzanie wnętrz, nic nie ma do gadania!
Najważniejsze, żeby też dobrze się czuł w swoim domu. Jeśli tak jest, to najważniejsze:)
Wspólne aranżowanie i projektowanie jest fajne! Trzeba tylko czasami iść na kompromis! Mój mąż lubi styl industrialny, ja rustykalny, więc połączyliśmy te dwa style w naszych wnętrzach. Lubimy też bardzo rękodzieło z drewna, które też cenimy i zbieramy. Ogólnie to dużo jest sklepów, w których znajdziemy dodatki niezależnie od ulubionego stylu :))
Super artykuł. Uważam, że łączenie dwóch całkiem oddzielnych pomysłów na wnętrze może być bardzo ciekawym rozwiązaniem 😀
Taaak! I taki jest najlepszy dla każdego domownika 🙂 Kiedy każdy czuje się jak u siebie i to się przeplata. Chociaż wiem po sobie, że nie jest łatwo 😉 ale WARTO!
Cieszę się, że post podkreśla znaczenie wspólnego podejmowania decyzji przy urządzaniu wnętrza. Tworzenie harmonii w przestrzeni mieszkalnej nie tylko odzwierciedla nasze indywidualne gusta, ale również buduje wspólną przestrzeń, która jest wyrazem naszych zainteresowań i wartości.
Bardzo ciekawy blog, rzeczowy i wyważony, zmusza do myślenia i refleksji. Od dzisiaj zaglądam regularnie. Pozdrowienia 🙂
Podziwiam za pasję, jaką wkładasz w pisanie. To nie tylko artykuł, to podróż po fascynujących zakamarkach wiedzy, z której każdy czytelnik może czerpać inspirację.